Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Historia pewnej miłości

Spotkali się, pokochali. I żyli długo. I szczęśliwie?
Agata Brandt

Zobaczyłam go od razu. Nieważne, że światło było przyćmione, nieważne, że tłok, ścisk i wszyscy się przepychali. Jakaś kobieta krzyczała, że trzeba się pospieszyć, bo już zamykają i ona tu nie będzie siedzieć do usranej śmierci. Ktoś szarpał mnie za rękaw, trochę śmierdziało i w ogóle było mało przyjemnie. A ja widziałam tylko jego.
Wystarczyło jedno spojrzenie, jeden elektryzujący dotyk i już wiedziałam, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Czy się bałam? Jasne, że się bałam. Tak, że w żołądku czułam tańczące żyletki. Tego, czego każda się boi. Czy ja
Historia pewnej miłości&lt;/&gt;<br><br>Spotkali się, pokochali. I żyli długo. I szczęśliwie? <br>&lt;au&gt;Agata Brandt&lt;/&gt;<br><br>Zobaczyłam go od razu. Nieważne, że światło było przyćmione, nieważne, że tłok, ścisk i wszyscy się przepychali. Jakaś kobieta krzyczała, że trzeba się pospieszyć, bo już zamykają i ona tu nie będzie siedzieć do usranej śmierci. Ktoś szarpał mnie za rękaw, trochę śmierdziało i w ogóle było mało przyjemnie. A ja widziałam tylko jego. <br>Wystarczyło jedno spojrzenie, jeden elektryzujący dotyk i już wiedziałam, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Czy się bałam? Jasne, że się bałam. Tak, że w żołądku czułam tańczące żyletki. Tego, czego każda się boi. Czy ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego