Przesadzasz. Można jechać na dojechanie, bez wariowania. I gwarantuję ci, że wtedy Piekarski nie miałby pretensji.<br>- Nie jestem taki pewien.<br>Przez jakiś czas jechali w milczeniu. Molenda, jakby chcąc udowodnić, że potrafi jechać spokojnie, prowadził samochód delikatnie, wyhamowywał przed zakrętami, potem powoli rozpędzał wóz...<br>- Słuchaj - odezwał się nagle. - Ale powiedz szczerze, tak z ręką na sercu: nie chciałbyś spróbować?<br>- No, fakt, że chciałbym. To w sumie całkiem fajna sprawa, ale w tej sytuacji...<br>- Pojedziemy dalej. Mówię ci, że Piekarski nie będzie nic mówił. Znam go przecież. No jak?<br>- Ale na niektórych kawałkach ja poprowadzę, dobra?<br>- Dobra, ale na tych łatwiejszych.<br>13