Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
na mnie? -
nieoczekiwanie spytała, wciąż nie otwierając oczu. - Patrz sobie. Mnie
tam wszystko jedno. I tak ci z tego nic nie przyjdzie. - Znów przywarła
głową do kolan, przerzucając jednym ruchem tę gęstwę włosów na przód,
zwarła blisko siebie nogi, a nawet zaczęła w pośpiechu obciągać
sukienkę. - Aleś ty zepsuty. Taki szczyl, a taki już zepsuty. Od razu
widać, żeś z miasta. Tam wszyscy są zepsuci. Bóg jeszcze tylko na
wsiach mieszka. Z miast się dawno wyniósł. A jak ci na imię?
- Piotr - nieśmiało wykrztusiłem, bo wciąż czułem się zawstydzony,
mimo że już te nogi oplotła rękami, żeby jej się znów nie
na mnie? -<br>nieoczekiwanie spytała, wciąż nie otwierając oczu. - Patrz sobie. Mnie<br>tam wszystko jedno. I tak ci z tego nic nie przyjdzie. - Znów przywarła<br>głową do kolan, przerzucając jednym ruchem tę gęstwę włosów na przód,<br>zwarła blisko siebie nogi, a nawet zaczęła w pośpiechu obciągać<br>sukienkę. - Aleś ty zepsuty. Taki szczyl, a taki już zepsuty. Od razu<br>widać, żeś z miasta. Tam wszyscy są zepsuci. Bóg jeszcze tylko na<br>wsiach mieszka. Z miast się dawno wyniósł. A jak ci na imię?<br> - Piotr - nieśmiało wykrztusiłem, bo wciąż czułem się zawstydzony,<br>mimo że już te nogi oplotła rękami, żeby jej się znów nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego