Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Basiu, Basiku.
Wciągnęła go na schody.
- Spostrzegłam pierwsza, mieliśmy stolik przy drzwiach - głaskała go po ręce, jakby to on uniknął niebezpieczeństwa.
Stali długo w okiennej wnęce, jakby nareszcie znaleźli mieszkanie. - Przecież musimy do tej "Maski" - ocknęła się pierwsza.
- Tak, muszę tam spojrzeć na jednego kolaba, nazywa się Ipohorski... nazwisko kolaboranta szepnął jej jak najczulsze wyznanie: oto nie chce mieć wobec niej tajemnic:
XIV
Ten ślub urządzi ją lepiej niż tuzin fałszywych dowodów i trzy "czyste" mieszkania. W końcu stary był głośnym endekiem. Żaden najsprytniejszy szmalcownik w dzielnicy nie spojrzy w kierunku synowej architekta, który wśród warszawskiej inteligencji był filarem prawicy. Tylko
Basiu, Basiku.<br>Wciągnęła go na schody.<br>- Spostrzegłam pierwsza, mieliśmy stolik przy drzwiach - głaskała go po ręce, jakby to on uniknął niebezpieczeństwa.<br>Stali długo w okiennej wnęce, jakby nareszcie znaleźli mieszkanie. - Przecież musimy do tej "Maski" - ocknęła się pierwsza.<br>- Tak, muszę tam spojrzeć na jednego kolaba, nazywa się Ipohorski... nazwisko kolaboranta szepnął jej jak najczulsze wyznanie: oto nie chce mieć wobec niej tajemnic:<br>&lt;tit&gt;XIV&lt;/&gt;<br>Ten ślub urządzi ją lepiej niż tuzin fałszywych dowodów i trzy "czyste" mieszkania. W końcu stary był głośnym endekiem. Żaden najsprytniejszy szmalcownik w dzielnicy nie spojrzy w kierunku synowej architekta, który wśród warszawskiej inteligencji był filarem prawicy. Tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego