wiadomo, co za szumy z czasu w bezczas zaszumiały,<br> Gdy obnażył się w słońcu szkielet biały, bo - biały!<br><br>Maj był w lesie i na polu i opodal - na rozstaju -<br> W maju działo się właśnie - tyle jeno, że w maju.<br><br>Słychać było jak w gęstwinie wiatr się krząta i chrabęści -<br> Tedy szkielet poskoczył i zacisnął swe pięści!<br><br>"Powiedz, czerwiu, gdzie jest tysiąc obiecanych w niebo ścieżek?''<br> A on tylko popatrzył - i nic nie rzekł, nic nie rzekł...<br><br>"Powiedz, czerwiu, czy Bóg widział moje męki, moje żale?<br> I czy jest On w niebiosach, czy też nie ma Go wcale?'' -<br><br>A on zadarł pysk