Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
satysfakcją.
- Co mi to daje, do pioruna?! - krzyknął, rozwścieczony coraz bardziej.
- Nieboszczyk powiedział całe zdanie! - odkrzyknęłam uprzejmie. - Całe, porządne, długie zdanie! Przekazuję ci od początku. Jeszcze ci źle?
- Idiotka!!!! - wrzasnął z furią i posługując się jeszcze kilkoma językami, upewnił się, czy istotnie chodzi o "wszystko".
- Mam nadzieję, że ci ta szmata prędko zgnije i będziesz chciała następną! - krzyknął na pożegnanie i poszedł.
"Prędzej chyba ja zgniję!" - pomyślałam ponuro i zabrałam się do roboty.
Plandeka była bardzo duża i musiałam podzielić ją na dwie części. Nie miałam czym. Z początku nastawiłam się na szarpanie zębami, ale potem uznałam, że ogień załatwi to
satysfakcją.<br>- Co mi to daje, do pioruna?! - krzyknął, rozwścieczony coraz bardziej.<br>- Nieboszczyk powiedział całe zdanie! - odkrzyknęłam uprzejmie. - Całe, porządne, długie zdanie! Przekazuję ci od początku. Jeszcze ci źle?<br>- Idiotka!!!! - wrzasnął z furią i posługując się jeszcze kilkoma językami, upewnił się, czy istotnie chodzi o "wszystko".<br>- Mam nadzieję, że ci ta szmata prędko zgnije i będziesz chciała następną! - krzyknął na pożegnanie i poszedł.<br>"Prędzej chyba ja zgniję!" - pomyślałam ponuro i zabrałam się do roboty.<br>Plandeka była bardzo duża i musiałam podzielić ją na dwie części. Nie miałam czym. Z początku nastawiłam się na szarpanie zębami, ale potem uznałam, że ogień załatwi to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego