Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
do przepisowej prędkości, znikają z lusterka twoje światła - żegnajcie, chłopcy; wiem, w poprzednim życiu byłam dziewczyną.

- Po tym jej chlaniu pojechaliśmy na tydzień do Augustowa i tam, w takim pensjonacie nad jeziorem Necko, oświadczyłem się Milenie.
Kuba przyszedł dziś rano, więc nie zmrużyłem oka, prosto od pisania w rozmowę. Trochę szok; kacowo dygoczą mi łapy, gdy wkładam kasetę, i pierwsze zdanie brzmi dość głupawo.
- Dużo jeszcze do końca?
- Dziś powinniśmy skończyć, w nocy pospisuję z taśmy; dobra, Kuba, umów mnie na jutro.
- I przyjęła oświadczyny?
- Czekaj, spokojnie, postaram się odtworzyć jej słowa, rano chujowo chodzi taśma, rozumiesz?
Patrzy na dyktafon.
- Normalnie
do przepisowej prędkości, znikają z lusterka twoje światła - żegnajcie, chłopcy; wiem, w poprzednim życiu byłam dziewczyną.<br><br> - Po tym jej chlaniu pojechaliśmy na tydzień do Augustowa i tam, w takim pensjonacie nad jeziorem Necko, oświadczyłem się Milenie.<br>Kuba przyszedł dziś rano, więc nie zmrużyłem oka, prosto od pisania w rozmowę. Trochę szok; kacowo dygoczą mi łapy, gdy wkładam kasetę, i pierwsze zdanie brzmi dość głupawo.<br>- Dużo jeszcze do końca?<br>- Dziś powinniśmy skończyć, w nocy pospisuję z taśmy; dobra, Kuba, umów mnie na jutro.<br>- I przyjęła oświadczyny?<br>- Czekaj, spokojnie, postaram się odtworzyć jej słowa, rano chujowo chodzi taśma, rozumiesz?<br>Patrzy na dyktafon.<br>- Normalnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego