Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i on wiedział, że tak łatwo można by przekroczyć tę granicę, i że może kiedyś ją przekroczymy, razem albo osobno...
a tymczasem nastąpiła zapowiadana zmiana, przestaliśmy być dziećmi Ojca Świętego i opiekę nad nami zamiast francuskich zakonników sprawowali teraz przedstawiciele polskich władz emigracyjnych, przeniesiono nas: mieliśmy tu tylko sypialnie, w szóstce, tym niewysokim domu przy jednej z wąskich uliczek Dżulfy, raz tonącej w kurzu, kiedy indziej grzęznącej w błocie, gdzie poznałem Andranika, Ormianina, tak jak przedtem na Czahor Bagh - Rahima, atletę, który uczył mnie sztuki zapaśniczej, i Sartapiego, studenta prawa, pięknego jak książę z bajki, bohater baśni z tysiąca i jednej
i on wiedział, że tak łatwo można by przekroczyć tę granicę, i że może kiedyś ją przekroczymy, razem albo osobno...<br>a tymczasem nastąpiła zapowiadana zmiana, przestaliśmy być dziećmi Ojca Świętego i opiekę nad nami zamiast francuskich zakonników sprawowali teraz przedstawiciele polskich władz emigracyjnych, przeniesiono nas: mieliśmy tu tylko sypialnie, w szóstce, tym niewysokim domu przy jednej z wąskich uliczek Dżulfy, raz tonącej w kurzu, kiedy indziej grzęznącej w błocie, gdzie poznałem Andranika, Ormianina, tak jak przedtem na Czahor Bagh - Rahima, atletę, który uczył mnie sztuki zapaśniczej, i Sartapiego, studenta prawa, pięknego jak książę z bajki, bohater baśni z tysiąca i jednej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego