Nastały ciężkie dni. Z domu musiał się wyprowadzić, żeby nie być na łasce u brata, którego przecież nie cierpiał, z całkowitą zresztą wzajemnością. Zamieszkał u Staszka Rychlika i szukał pracy. Żyli wspólnie z jego zduńskich zarobków.<br>W tym czasie, w początkach czerwca, odwiedziła go Weronka przynosząc wiadomość, że Mormul, czyli szwagier z Rzekucia, i Żebro Wojciech koniecznie chcą się z nim zobaczyć. Żebro przybył do Włocławka po żniwiarkę dla hrabiego <page nr=300> Dojmuchowskiego - u niego bowiem pracował w charakterze fornala. A szwagier z nim się zabrał, żeby na statek nie wydać, bo jego sknerstwo z majątkiem rosło. Miał teraz ziemi całą włókę, młyn