choć nie wszyscy z nas zaczęli się już jej uczyć w pierwszej klasie gimnazjum, wiele rozumieliśmy nie tylko z własnych odpowiedzi celebransowi, ale i z jego mszalnych oratoriów, i w myślach powtarzaliśmy je wraz z nim,<br>ale dzisiaj nie mogłem się skupić na uczestnictwie w nabożeństwie, bo słowa Soni zabrzmiały tajemniczo: nie wiadomo przecież, czy miała na myśli najbliższą noc z poniedziałku na wtorek, a jeśli właśnie ją, to w jakim miejscu za miastem mają rozbić obóz, a jest tam w górę i w dół rzeki kilka gęstych zagajników, w których można postawić namioty, i mimo wątpliwości (bo a nuż go