Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
nie. Senora Reyes przydreptała do dyżurki w momencie, kiedy zadzwonił telefon. Magdalena zderzyła się z nią w drzwiach, ale zaprosiła do środka. "Jedynie ta Polka jest dobrze wychowana" - pomyślała senora Reyes. "Kiedy będę wychodziła ze szpitala dam jej jakiś ładny prezent. Wtedy tamte zobaczą czy opłaciło się ignorować mnie w taki sposób. One myślą, że jak mnie nie przynoszą kwiatów, i co dzień mnie nie odwiedzają, to znaczy, że ja już nic nie jestem warta... Zdziwią się bardzo...
Usiadła na stołeczku i zwróciła się z bardzo uprzejmym uśmiechem do Marii Rosy - ale ta położyła palec na ustach
- Cóż się stało, Maria Rosa
nie. Senora Reyes przydreptała do dyżurki w momencie, kiedy zadzwonił telefon. Magdalena zderzyła się z nią w drzwiach, ale zaprosiła do środka. "Jedynie ta Polka jest dobrze wychowana" - pomyślała senora Reyes. "Kiedy będę wychodziła ze szpitala dam jej jakiś ładny prezent. Wtedy tamte zobaczą czy opłaciło się ignorować mnie w taki sposób. One myślą, że jak mnie nie przynoszą kwiatów, i co dzień mnie nie odwiedzają, to znaczy, że ja już nic nie jestem warta... Zdziwią się bardzo...<br>Usiadła na stołeczku i zwróciła się z bardzo uprzejmym uśmiechem do Marii Rosy - ale ta położyła palec na ustach<br>- Cóż się stało, Maria Rosa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego