Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
potem zaczął bić gospodarza.
Na szczęście, krzyki Józefa G. usłyszał krzątający się po podwórku jego wnuk. Przewrócił napastnika na podłogę, postraszył policją i wygonił z domku. Kobiety już nie było. Szybko ubrała się i uciekła, nie czekając na zakończenie szarpaniny między trzema mężczyznami.
Przepędzony intruz nie dał za wygraną. Wrócił tam po zapadnięciu zmroku w towarzystwie dwóch osiłków. Gospodarz nie chciał go wpuścić, zaryglował drzwi. Napastnik powybijał szyby i wszedł przez okno. Jedną ręką ścisnął staruszka za szyję, drugą okładał po głowie.
Tym razem krzyki ofiary napadu słyszeli tylko towarzysze napastnika, sterczący przed domem w charakterze obstawy. Józef G. trafił do
potem zaczął bić gospodarza.<br>Na szczęście, krzyki Józefa G. usłyszał krzątający się po podwórku jego wnuk. Przewrócił napastnika na podłogę, postraszył policją i wygonił z domku. Kobiety już nie było. Szybko ubrała się i uciekła, nie czekając na zakończenie szarpaniny między trzema mężczyznami.<br>Przepędzony intruz nie dał za wygraną. Wrócił tam po zapadnięciu zmroku w towarzystwie dwóch osiłków. Gospodarz nie chciał go wpuścić, zaryglował drzwi. Napastnik powybijał szyby i wszedł przez okno. Jedną ręką ścisnął staruszka za szyję, drugą okładał po głowie.<br>Tym razem krzyki ofiary napadu słyszeli tylko towarzysze napastnika, sterczący przed domem w charakterze obstawy. Józef G. trafił do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego