wszystkim dlatego, że hipisowskie idee miłości, przyjaźni i muzyki urzeczywistniły się tam w stopniu nigdy już później nie powtórzonym. Po prostu nie doszło tam do żadnych aktów przemocy, nikt nie zrobił nikomu krzywdy. Celebrowano wolność, przyjaźń i tolerancję.<br>Fakt, że taki obrazek jest nieco wyidealizowany. Przeciwnicy określają <name type="place">Woodstock</> jako połączenie tarzania się w błocie z uprawianiem seksu na kosmiczną skalę pod wpływem kosmicznych ilości narkotyków - a w tle produkują się strasznie rzępolące i źle nagłośnione zespoły rockowe. Wydaje się, że prawda leży, jak zwykle, gdzieś pośrodku. A to, że na festiwalu, w którym uczestniczyło paręset tysięcy osób, nie doszło do żadnych