Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
mleko,
ser, jaja... "A sukienek - Dominika pewnym ruchem ręki
przecięła powietrze na wysokości nosa, poziomo - mam
dotąd". Mama zaprotestowała. Dominika zaczęła
ją licytować; mama uparła się, poszły na kompromis:
niektóre stroiki mamy zmienią właścicielkę,
a coś nowego, niezbędnego, może uda się kupić.
I odtąd żyły szczęśliwie. I długo. Same...
Bo tata nie dawał znaku życia. Nie pisał, nie przyjeżdżał,
nic.
W szkole ułożyło się jakoś. Liceum to nie podstawówka.
Dominika naprawdę lubiła się uczyć, nowe koleżanki
były dla niej "dobre". Czasem tylko... Ale "czasem"
daje się znieść.
Bomba wybuchła przed Bożym Narodzeniem. Sobotni program muzyczny
prowadził jak zwykle spiker o miodowym
mleko, <br>ser, jaja... "A sukienek - Dominika pewnym ruchem ręki <br>przecięła powietrze na wysokości nosa, poziomo - mam <br>dotąd". Mama zaprotestowała. Dominika zaczęła <br>ją licytować; mama uparła się, poszły na kompromis: <br>niektóre stroiki mamy zmienią właścicielkę, <br>a coś nowego, niezbędnego, może uda się kupić.<br>I odtąd żyły szczęśliwie. I długo. Same...<br>Bo tata nie dawał znaku życia. Nie pisał, nie przyjeżdżał, <br>nic.<br>W szkole ułożyło się jakoś. Liceum to nie podstawówka. <br>Dominika naprawdę lubiła się uczyć, nowe koleżanki <br>były dla niej "dobre". Czasem tylko... Ale "czasem" <br>daje się znieść.<br>Bomba wybuchła przed Bożym Narodzeniem. Sobotni program muzyczny <br>prowadził jak zwykle spiker o miodowym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego