Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
sprawę, że powiedziała ojcu
-ty.
- Ile razy cię odwiedziłem, miałem zawsze wrażenie, że sprawiam ci swoją osobą
tylko przykrość... Pamiętała te wizyty! Czekała na nie miesiącami, a kiedy ojciec
się zjawił, robiła, co mogła, żeby okazać swoją niechęć. Jak mu to wynagrodzić,
jak zrobić, żeby o tym zapomniał?
- Tatku... ach, tatku - szeptała, pełna żalu, wstydu i oszałamiającej radości.
W godzinę potem spod kasztana, rosnącego przed domem, w którym mieszkała pani
Ubyszowa, rozległ się gwizd. Najpierw jeden, potem drugi, jeszcze bardziej natarczywie
wzywający. Pestka siedziała właśnie na schodkach, od strony sadu, z głową schowaną
w rękach, pogrążona w ponurych myślach, które od
sprawę, że powiedziała ojcu <br>-ty.<br> - Ile razy cię odwiedziłem, miałem zawsze wrażenie, że sprawiam ci swoją osobą <br>tylko przykrość... Pamiętała te wizyty! Czekała na nie miesiącami, a kiedy ojciec <br>się zjawił, robiła, co mogła, żeby okazać swoją niechęć. Jak mu to wynagrodzić, <br>jak zrobić, żeby o tym zapomniał?<br> - Tatku... ach, tatku - szeptała, pełna żalu, wstydu i oszałamiającej radości.<br> W godzinę potem spod kasztana, rosnącego przed domem, w którym mieszkała pani <br>Ubyszowa, rozległ się gwizd. Najpierw jeden, potem drugi, jeszcze bardziej natarczywie <br>wzywający. Pestka siedziała właśnie na schodkach, od strony sadu, z głową schowaną <br>w rękach, pogrążona w ponurych myślach, które od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego