Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
okno (kulka spada na nos Renne, która podnosi głowę do góry i krzyczy: ...!) i nie odrywając oczu od dalekiego punktu mówi głosem niskim, twardym i dziwnie mądrym:
- Niech pan nie będzie głupi. Ja Suzanne nie lubię i nigdy nie lubiłam...
- To czemu...
- Temu - Janka mówi to już swoim ciepłym i tkliwym tonem i odwraca twarz znów łagodną i uśmiechniętą. - Niech pan głowy nie odwraca. Ale, ale, mam tu coś dla pana - z kieszonki spódnicy wyjmuje pudełko papierosów i podaje mi - dostałam paczkę z Czerwonego Krzyża, gdzie widocznie nie wiedzą, że pensjonarkom nie wolno palić.
O, Janko kochana! W jednej chwili wybaczam
okno (kulka spada na nos Renne, która podnosi głowę do góry i krzyczy: ...!) i nie odrywając oczu od dalekiego punktu mówi głosem niskim, twardym i dziwnie mądrym:<br>- Niech pan nie będzie głupi. Ja Suzanne nie lubię i nigdy nie lubiłam...<br>- To czemu...<br>- Temu - Janka mówi to już swoim ciepłym i tkliwym tonem i odwraca twarz znów łagodną i uśmiechniętą. - Niech pan głowy nie odwraca. Ale, ale, mam tu &lt;page nr=216&gt; coś dla pana - z kieszonki spódnicy wyjmuje pudełko papierosów i podaje mi - dostałam paczkę z Czerwonego Krzyża, gdzie widocznie nie wiedzą, że pensjonarkom nie wolno palić.<br>O, Janko kochana! W jednej chwili wybaczam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego