Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
Berlina nasi chłopi, wywijając batem i krzycząc wio!, a z tyłu na wozach jadą kiełbasy, kury, ziemniaki, co Bóg dał.
Wspominałem ostatnio o biciu naszych turystów tu i ówdzie przez celników i milicję zaprzyjaźnionych krajów. Nie spodziewałem się, że od tamtego czasu stanie się to zjawiskiem tak powszechnym. To, że tłuką naszych celnicy NRD jest zgodne z historyczną tradycją, ale Węgrzy? To już nawet bracia Węgrzy nas nie lubią? A dlaczego bracia mają nas lubić, skoro my sami sobą zaczynamy gardzić? Nasze poczucie cywilizacyjnej gorszości udawało się długo rekompensować polskim honorem i pewną duchową komplikacją, a teraz i to się kończy
Berlina nasi chłopi, wywijając batem i krzycząc wio!, a z tyłu na wozach jadą kiełbasy, kury, ziemniaki, co Bóg dał.<br> Wspominałem ostatnio o biciu naszych turystów tu i ówdzie przez celników i milicję zaprzyjaźnionych krajów. Nie spodziewałem się, że od tamtego czasu stanie się to zjawiskiem tak powszechnym. To, że tłuką naszych celnicy NRD jest zgodne z historyczną tradycją, ale Węgrzy? To już nawet bracia Węgrzy nas nie lubią? A dlaczego bracia mają nas lubić, skoro my sami sobą zaczynamy gardzić? Nasze poczucie cywilizacyjnej &lt;orig&gt;gorszości&lt;/&gt; udawało się długo rekompensować polskim honorem i pewną duchową komplikacją, a teraz i to się kończy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego