Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
narkotyki. Niektórzy nawet podają jego adres. Zapukaliśmy więc do wskazanych drzwi. Na podwórku stał czarny skuter.
- Nie denerwujcie mnie, bo to kur... pierd... bzdury, nie mogą przepatrzeć, żem teraz przywiózł babke - usłyszeliśmy - To są kur... złośliwe. Ja byłem u tego P., który tak nap... .
Spytaliśmy o broń. - Jakbym miał broń, to bym na strzelnicę chodził. Co to ja w kontrwywiadzie pracuję?
- Widzieli jednak, jak pan na skuterze jechał - próbujemy dalej drążyć. - Dajcie mi świadka. Ja mam pracy tyle, że od rana do nocy na nogach jestem, a te ch... nieroby tylko psy spuszczają. Powiem szczerze. Jeszcze flaszkę bym postawił temu, kto to
narkotyki. Niektórzy nawet podają jego adres. Zapukaliśmy więc do wskazanych drzwi. Na podwórku stał czarny skuter.<br>- Nie denerwujcie mnie, bo to kur... pierd... bzdury, nie mogą przepatrzeć, żem teraz przywiózł &lt;orig&gt;babke&lt;/&gt; - usłyszeliśmy - To są kur... złośliwe. Ja byłem u tego P., który tak nap... .<br>Spytaliśmy o broń. - Jakbym miał broń, to bym na strzelnicę chodził. Co to ja w kontrwywiadzie pracuję?<br>- Widzieli jednak, jak pan na skuterze jechał - próbujemy dalej drążyć. - Dajcie mi świadka. Ja mam pracy tyle, że od rana do nocy na nogach jestem, a te ch... nieroby tylko psy spuszczają. Powiem szczerze. Jeszcze flaszkę bym postawił temu, kto to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego