Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
i całkowicie dziecinne. Przypomina także - w komediowym rejestrze - marzenie Geneta o teatrze cieni i symboli, odbiciu odbicia... Ale Gombrowicz gęstszy, krwistszy, bardziej, jeśli wolno powiedzieć, szekspirowski. Odważniej moduluje nastroje - od głupstwa, pustoty, ba, grubiaństwa do cielesnej zgrozy i patetycznego krzyku - i miesza style, zamiast pilnować równego, wykwintnego (nawet w skatologii) tonu wypowiedzi.
Gombrowicz jest także bardziej wieloznaczny. Jest to ostatnia cecha, która płynie z dystansu do formy i konwencji operetkowej. Pomyślmy nad zakończeniem. Zmartwychwstaje Albertynka: czyżby więc - wszystko w porządku? Można by tak sądzić. Ale przecież fabuła została ujęta w cudzysłów operetki, symbole skompromitowane błazeństwem. Czy to więc radosne objawienie? Czy
i całkowicie dziecinne. Przypomina także - w komediowym rejestrze - marzenie Geneta o teatrze cieni i symboli, odbiciu odbicia... Ale Gombrowicz gęstszy, krwistszy, bardziej, jeśli wolno powiedzieć, szekspirowski. Odważniej moduluje nastroje - od głupstwa, pustoty, ba, grubiaństwa do cielesnej zgrozy i patetycznego krzyku - i miesza style, zamiast pilnować równego, wykwintnego (nawet w skatologii) tonu wypowiedzi.<br>Gombrowicz jest także bardziej wieloznaczny. Jest to ostatnia cecha, która płynie z dystansu do formy i konwencji operetkowej. Pomyślmy nad zakończeniem. Zmartwychwstaje Albertynka: czyżby więc - wszystko w porządku? Można by tak sądzić. Ale przecież fabuła została ujęta w cudzysłów operetki, symbole skompromitowane błazeństwem. Czy to więc radosne objawienie? Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego