pszeniczne zbierał, poborców<br>jak wróble z podwórka przepędzał, a z Bogiem żył na wieczny kredyt.<br>Stąd też może czerpał tę swoją wielką wolę, że miał właśnie swój świat<br>i tylko dla siebie, a nie musiał go nawet rozumieć, można powiedzieć,<br>bronił się przed rozumieniem, które mu tylko psuło ten świat, toteż<br>przepędzał je od siebie, bo na tyle był rozumny, że wiedział, jak<br>ciasne są granice, które pragnieniu ludzkiemu zakreśla życie.<br> Wyglądałem go już od wczesnego rana. Najpierw w podnieceniu, które<br>tego ostatniego dnia udzieliło się nawet martwym sprzętom, a potem z<br>niepokojem, bo miał przyjść najpóźniej w południe. Wyglądałem go