Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
aucie.
- Zapomnieliście czego?
- Właśnie. Teraz sobie dopiero przypomniałem. Będziecie się może widzieć z tym... z sędzią...?
- Kosseckim?
- Tak.
Podgórski spojrzał na zegarek:
- Pól do ósmej dochodzi. Wybieram się teraz do niego. - To świetnie się składa! Powiedzcie mu zatem...
- Chcecie się z nim zobaczyć?
- Owszem, chciałbym. Wspomnijcie mu przy sposobności, że towarzysz z obozu...
- Powiem wasze nazwisko po prostu.
- To niekonieczne. Moje nazwisko może mu nic nie powiedzieć. Krótko: towarzysz z obozu, z Gross-Rosen.
- Rozumiem.
- Jeżeli chciałby się ze mną zobaczyć, niech mnie odwiedzi. We wtorek, powiedzmy. Tylko o której?
- Rano we wtorek ma być pogrzeb Smolarskiego i Gawlika. - Po południu
aucie.<br>- Zapomnieliście czego?<br>- Właśnie. Teraz sobie dopiero przypomniałem. Będziecie się może widzieć z tym... z sędzią...?<br>- Kosseckim?<br>&lt;page nr=45&gt; - Tak.<br>Podgórski spojrzał na zegarek:<br>- Pól do ósmej dochodzi. Wybieram się teraz do niego. - To świetnie się składa! Powiedzcie mu zatem...<br>- Chcecie się z nim zobaczyć?<br>- Owszem, chciałbym. Wspomnijcie mu przy sposobności, że towarzysz z obozu...<br>- Powiem wasze nazwisko po prostu.<br>- To niekonieczne. Moje nazwisko może mu nic nie powiedzieć. Krótko: towarzysz z obozu, z Gross-Rosen.<br>- Rozumiem.<br>- Jeżeli chciałby się ze mną zobaczyć, niech mnie odwiedzi. We wtorek, powiedzmy. Tylko o której?<br>- Rano we wtorek ma być pogrzeb Smolarskiego i Gawlika. - Po południu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego