szalonej ambicji, żądzy sławy i pociągu do pięknych kobiet (najlepiej nieletnich). Zieliński burzy mity, obala stereotypowe twierdzenia. Bo gdy się bliżej przyjrzeć, okaże się, że życie Słowackiego nie polegało jedynie na wzdychaniu, gruźliczym pokasływaniu i przelewaniu na papier własnych lęków. Mało kto wie, że wieszcz, jak wielu współczesnych mu romantyków, trenował boks, grał na giełdzie i fascynował się postępem cywilizacyjnym. Że rozbuchana zmysłowość pchnęła go w ramiona księżniczki Charlotty Bonaparte, a głęboka przyjaźń z Zygmuntem Krasińskim - kto wie, czy była li tylko przyjaźnią. W 150. rocznicę śmierci Słowackiego Zieliński nadał poecie ludzką twarz. I chwała mu za to.<br><br><br><br>DAVID LODGE<br>Gorzkie