bez akcentu, ale zbiegli chłopi mogli rozpoznać...<br>Milva odwróciła głowę.<br>- Trzeba było go wówczas zasiec, wiedźminie - powiedziała cicho. - Miałby lżejszą śmierć. <br>- Wyszedł z trumny - pokiwał głową Jaskier, patrząc na Geralta wymownie - tylko po to, by zgnić w jakimś rowie.<br> Na tym skończyło się epitafium dla Cahira, syna Ceallacha, wypuszczonego z trumny Nilfgaardczyka, który twierdził, że nie jest Nilfgaardczykiem. Więcej o nim już nie rozmawiano. Ponieważ Geralt - mimo wielokrotnych gróźb - nie kwapił się jakoś rozstać z narowistą Płotką, ciska dosiadł Zoltan Chivay. Krasnolud nie sięgał nogami strzemion, ale ogierek był łagodny i dawał sobą powodować.<br> <br> Nocą widnokrąg wciąż jaśniał od łun, za