rodzi się zatem za sprawą lęku lub pożądania, choćby stłumionego.<br>Ale publiczność (społeczeństwo) stara się tę niezwykłość oswoić czy wykorzystać. Nagradza więc "grzmotem oklasków" dziwaczne wydarzenia, legalizuje je lub uspołecznia. Dziękuje oklaskami championom, którzy nie przerwali widowiska. Groźną sytuację nieszczęsnej kobiety, która<br><q>"znalazła się między dwoma mężczyznami, z których jeden tryskał krwią, a drugi pianą"</> - uznaje, klaszcząc, za efektowne widowisko. Także widząc jazdę zboczonego emeryta na prowincjonalnej urzędniczce... stara się oklaskami "zatuszować skandal", czego nie pojmuje "mniej kulturalna" część widzów, która postanawia użyć sobie także podobnej przejażdżki! Porządek przywrócić chce markiz, odwołując się do tradycyjnych rytuałów honoru. Lecz jazda na damach