razie z pokorą. Miała, według matki, słuchać we wszystkim męża, była mu więc posłuszna.<br>Ale i te wyszukane karesy znudziły się Sebastianowi L. i po niedługim czasie zaczął przyprowadzać także kolegów. Robił to wtedy, gdy nie udawało mu się przywieźć z trasy żadnej chętnej do zabawy "panienki", dwóch albo i trzech mężczyzn musiała obsłużyć jego żona - Agnieszka.<br><q>- Lubił patrzeć</> - zeznawała przed prokuratorem Marcinem F. <q>- jak inni odbywają ze mną stosunki płciowe. A kiedy nie chciałam, przytrzymywał mnie, żeby inny mógł mnie zgwałcić. Przez jakiś czas mąż pilnował, aby ci obcy zakładali prezerwatywy, ale kiedy był pijany, nie zwracał na to uwagi, a