przypadek, zawsze <br>są ofiary, kobiety i dzieci nie powinny wychodzić <br>na ulicę.<br><br>Na chwilę milczenie zastąpiło rozmowy; prawie <br>dało się słyszeć myśli kłębiące się w każdej <br>głowie.<br><br>- Mój syn w wojsku - Stróżka nie mogła się <br>opanować - jak mu każą strzelać...<br><br>- Nie będzie strzelał, niech się pani uspokoi. <br>- Krawiec wskazał brodą trzepak, obwieszony <br>dziećmi wiszącymi głowami w dół, na splątanych <br>nogach, na jednej ręce, przewieszonych przez pół <br>i w innych wymyślnych pozach akrobatycznych.<br><br>- No, rozkazu nie może nie wykonać - Pijus <br>kręcił głową -rozkaz jest rozkaz.<br><br>- Kto da rozkaz strzelania, pomyśl pan.<br><br>- Kto ma dać, ten da - sentencjonalnie odezwał <br>się Kaczmaruszek, który na