dziennikarce, z którą już po śmierci Massuda zgodziła się po raz pierwszy rozmawiać o swoim życiu, wyznała, że serce łopotało jej w piersi jak spłoszony ptak. Tak! Och, jak bardzo chciała być żoną Massuda. Choć widziała go ledwie kilka razy, cała dolina Pandższiru wielbiła go jak największego bohatera. Sama mieszkała tuż obok jego rodzinnej wioski Dżangalak, w Bazaraku, gdzie przy drodze ojciec miał drewniany stragan.<br>Widywała Massuda, gdy schodził z partyzantami w doliny, w których ich rodziny ukrywały się przed rosyjskimi śmigłowcami i piechotą. Odkąd pamiętała, wędrowała z innymi matkami, żonami i dziećmi mudżahedinów. Z doliny do doliny, z przełęczy na