Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
nich, ich oczami szukając skarbów, skoro nie byli razem, nie brodzili w zwierciadlanej wodzie, pełnej zmiennych ogni. Bezsensowny odruch. Przecież im tego śmiecia nie wyślę. Fala podbiegła sycząc, szurała po płyciźnie, odwrócił się i w uchodzącą, pełną wydartych kosmatc wiechci, wytrząsnął łupy i doczekawszy usłużnego chluśnięcia, opłukał czepek, aż zalśnił turkusem.
- Dlaczego tak zrobiłeś? - powiedziała ze szczerym żalem. - Jaki ty jesteś przekorny.
Spojrzał na owal jej twarzy ujęty w miedź pozlepianych włosów, w oczy, przelewała się cała świetlista zieleń morza, zrobiło mu się bezgranicznie smutno, jakby oszukiwał, a ona z całą ufnością na to przystawała. Ucałował ją na pocieszenie, jak się
nich, ich oczami szukając skarbów, skoro nie byli razem, nie brodzili w zwierciadlanej wodzie, pełnej zmiennych ogni. Bezsensowny odruch. Przecież im tego śmiecia nie wyślę. Fala podbiegła sycząc, szurała po płyciźnie, odwrócił się i w uchodzącą, pełną wydartych kosmatc wiechci, wytrząsnął łupy i doczekawszy usłużnego chluśnięcia, opłukał czepek, aż zalśnił turkusem.<br>- Dlaczego tak zrobiłeś? - powiedziała ze szczerym żalem. - Jaki ty jesteś przekorny.<br>Spojrzał na owal jej twarzy ujęty w miedź pozlepianych włosów, w oczy, przelewała się cała świetlista zieleń morza, zrobiło mu się bezgranicznie smutno, jakby oszukiwał, a ona z całą ufnością na to przystawała. Ucałował ją na pocieszenie, jak się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego