Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
wie... za dziesięć lat... a może już za pięć...
No, a teraz trzeba stanąć przed kamerą, ot tak, od niechcenia się tutaj poprzechadzać... niby nie wiem, że tutaj jest jej obiektyw, ale postoimy tu dłużej. W administracji mówią, że żadnych kamer nie ma, a potem, że może i są, ale tylko ze względów bezpieczeństwa, ale wszyscy i tak wiedzą, że są i nawet gdzie. Takie małe skubaństwo, jak główka od nitu. Przecież wiadomo, że patrzą, co robimy. To ja, Euzebek, zobaczcie... Znowu jestem pierwszy w biurze... dobrze mnie zapamiętajcie... I jak zobaczą Euzebka przed wszystkimi, to zawsze jakiś punkcik wpadnie... a pewnie
wie... za dziesięć lat... a może już za pięć... <br>No, a teraz trzeba stanąć przed kamerą, ot tak, od niechcenia się tutaj poprzechadzać... niby nie wiem, że tutaj jest jej obiektyw, ale postoimy tu dłużej. W administracji mówią, że żadnych kamer nie ma, a potem, że może i są, ale tylko ze względów bezpieczeństwa, ale wszyscy i tak wiedzą, że są i nawet gdzie. Takie małe skubaństwo, jak główka od nitu. Przecież wiadomo, że patrzą, co robimy. To ja, Euzebek, zobaczcie... Znowu jestem pierwszy w biurze... dobrze mnie zapamiętajcie... I jak zobaczą Euzebka przed wszystkimi, to zawsze jakiś punkcik wpadnie... a pewnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego