Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
i wezwał mnie do siebie. Obok siedział przewodniczący Rady Zakładowej.
- Ciekawie pan to napisał. Pojeździł pan sobie przynajmniej, trochę benzynki się wypaliło, ale zobaczył pan jak to tu sobie żyjemy. No to teraz, skoro już się pan redaktor zabawił, to proszę zrobić tak, jak panu poleciłem - wziąć ubiegłoroczne sprawozdanie, przepisać, uaktualnić jeśli chodzi o daty, podpisać i przynieść mi jutro rano. A to - wziął mój raport i delikatnie zsunął do stojącego obok biurka kosza - nadawałoby się do gazety, gdybyśmy tutaj wydawali gazety. Ale dla Ministerstwa się nie nadaje.
Jeszcze tego samego dnia dyrektor przyjmował jakąś wycieczkę zagraniczną. Wezwał nas oboje do
i wezwał mnie do siebie. Obok siedział przewodniczący Rady Zakładowej. <br>- Ciekawie pan to napisał. Pojeździł pan sobie przynajmniej, trochę benzynki się wypaliło, ale zobaczył pan jak to tu sobie żyjemy. No to teraz, skoro już się pan redaktor zabawił, to proszę zrobić tak, jak panu poleciłem - wziąć ubiegłoroczne sprawozdanie, przepisać, uaktualnić jeśli chodzi o daty, podpisać i przynieść mi jutro rano. A to - wziął mój raport i delikatnie zsunął do stojącego obok biurka kosza - nadawałoby się do gazety, gdybyśmy tutaj wydawali gazety. Ale dla Ministerstwa się nie nadaje.<br>Jeszcze tego samego dnia dyrektor przyjmował jakąś wycieczkę zagraniczną. Wezwał nas oboje do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego