was, prawie nie patrzy, jakbyście nie istniały! Bo i kim są dla niego jakieś tam uczennice? Przepływa obok, blisko, wielkość i sława, a ty wytrzeszczasz swoje ciemne oczy i uśmiech zamiera ci na wargach. Żeby chociaż spojrzał. Już zbliżają się do przeciwległych drzwi. Madame wyprzedza nieco Mistrza, kładzie dłoń na uchwycie z bursztynowego pleksiglasu i z trudem odciąga skrzydło drzwi.<br>Już się nie uśmiechasz.<br>Przeżywasz zawód, bo nawet nie musnął cię wzrokiem.<br>Wtem, już w drzwiach, Król Tanga odwraca się i patrzy właśnie na ciebie, prosto w twoje smutne, rozczarowane oczy. Nawet nie zdążyłaś się uśmiechnąć! Moment!<br>Już wyszli, skrzydła drzwi