Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
zaraz.
- Romantycznie mi coś ta cała wasza wyprawa wygląda. Jeżeli nawet uda się wam przejechać w tamtą stronę, nie widzi mi się, żeby przepuścili was z powrotem. Zatopią was z całym bagażem.
- Spróbować nie zawadzi. Wytłuką, to wytłuką dziesięcioro chłopa. Zawsze, co dziesięciu, to nie cała komuna. Koncesja amerykańska nie ucieknie. Zatopią nas, to pójdziecie szukać chleba tam. Spróbować trzeba.
Towarzysz Lecoq w milczeniu zaciągnął się papierosem.
- Widzicie, towarzyszu, sęk właściwie tkwi nie w tym. Przypuśćmy, że udałoby się wam nawet przedostać przez kordon i wrócić z żywnością, chociaż mało mi się to wydaje prawdopodobne. Tak czy tak, nie mamy prawa
zaraz.<br>- Romantycznie mi coś ta cała wasza wyprawa wygląda. Jeżeli nawet uda się wam przejechać w tamtą stronę, nie widzi mi się, żeby przepuścili was z powrotem. Zatopią was z całym bagażem.<br>- Spróbować nie zawadzi. Wytłuką, to wytłuką dziesięcioro chłopa. Zawsze, co dziesięciu, to nie cała komuna. Koncesja amerykańska nie ucieknie. Zatopią nas, to pójdziecie szukać chleba tam. Spróbować trzeba.<br>Towarzysz Lecoq w milczeniu zaciągnął się papierosem.<br>- Widzicie, towarzyszu, sęk właściwie tkwi nie w tym. Przypuśćmy, że udałoby się wam nawet przedostać przez kordon i wrócić z żywnością, chociaż mało mi się to wydaje prawdopodobne. Tak czy tak, nie mamy prawa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego