nawet znikomego powodu do przechwalania się: nie należy on nigdzie, choć mógłby być wszędzie. Jest stale pośrodku, na przełęczy, na rozdrożu, na rozjeździe, "okrakiem", jak sam powiada, i absolutnie nie daje się namówić, by przejść na jeden lub drugi brzeg. Jest stale niedojrzały (w "Ferdydurke", mimo że od dawna dorosły, uczęszcza jednak do gimnazjum), nie umiejscowiony, mimo że proponują mu korzystne lokaty, nie zaliczony, chociaż zapraszany do najlepszych towarzystw. Gombrowicz ze swojej niejasnej pozycji intelektualisty podrzędnego kraju zrobił istny monument indywidualnej pychy i dlatego z uporem trzymał się owej ubocznej Argentyny, którą przekształcił w mentalny duplikat Polski.<br>Ma on świadome poczucie