Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
tego, by pamiętać, kiedy urodziła się jedna z wielu sierotek. Tylko wiejskiej akuszerce, którą choroba ominęła szczęśliwie, zdawało się, że przyszedłem na świat wiosną, gdy drzewa owocowe pokryły się kwiatami.
Przyjemnie jest otworzyć rankiem okno, zobaczyć gałęzie wiśni oblepione kwieciem. Początek dnia pachnie zroszoną trawą, kwiatami i mlekiem z porannego udoju. I już wiadomo, że to na pewno dziś, teraz, zaraz kończy się kolejny rok twojego życia.
W dniu, jaki sobie wybrałem, by skończyć szesnaście lat, siedliśmy we trójkę pod wiśniami - Płowy, Pożeracz Chmur i ja. Jedliśmy chleb z miodem. Białe płatki wpadały nam do miseczek z lepką słodyczą. Pszczoły siadały
tego, by pamiętać, kiedy urodziła się jedna z wielu sierotek. Tylko wiejskiej akuszerce, którą choroba ominęła szczęśliwie, zdawało się, że przyszedłem na świat wiosną, gdy drzewa owocowe pokryły się kwiatami.<br>Przyjemnie jest otworzyć rankiem okno, zobaczyć gałęzie wiśni oblepione kwieciem. Początek dnia pachnie zroszoną trawą, kwiatami i mlekiem z porannego udoju. I już wiadomo, że to na pewno dziś, teraz, zaraz kończy się kolejny rok twojego życia.<br>W dniu, jaki sobie wybrałem, by skończyć szesnaście lat, siedliśmy we trójkę pod wiśniami - Płowy, Pożeracz Chmur i ja. Jedliśmy chleb z miodem. Białe płatki wpadały nam do miseczek z lepką słodyczą. Pszczoły siadały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego