Mrożący krew! Karkołomny!<br>Dziewczyna siedziała na piętach wpatrzona w Kriszana jak warujący pies.<br>- Kiedy zaczynam jeździć w kółko, naprawdę chcę się jak najszybciej wydrapać na wierzch, z tego gniazda uwitego z dymu, bo mnie dusi.<br>- Motor pali oliwę?<br>- Nie, specjalnie tak uregulowane dla efektu, dyrekcja tego wymaga.<br>- Maszynie nie można ufać, Kriszan. Kto o nią dba?<br>Podniósł się i spojrzał na radcę czujnie.<br>- A ludziom? Ja sam robię przegląd, nikomu bym jej nie dał do ręki. Ja wiem, jak jest.<br>Mihaly siedział na piętach, po hindusku, u wejścia namiotu, podwiązane skrzydło falowało trącając go w plecy, ale na nic nie zważał