Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
szybko przepadły. "Nie mam domu. Mój Boże, nie mam domu. Powinnam zasnąć i nie myśleć o niczym..." Nie ma konfitur, które lubiła smażyć w mosiężnej misce, miskę z całego dobytku ze sobą zabrała, nie ma gąsiorów wina ani nalewek w piwniczce, nie ma beczek z kiszoną kapustą, którą Nikołka Białorusin ugniatał bosymi stopami, nie ma lampki z abażurem, nie ma męża.
Tak bardzo chciała urodzić jeszcze córeczkę - wówczas, tam, kiedy mieli swój dom, budyneczek z pięterkiem, w którym odnajmowali cały parter, przy wąziutkiej uliczce Piaskowej, cichej bardzo. Ileż by oddała za to, gdyby mogła stanąć znów w oknie i, zerkając w
szybko przepadły. "Nie mam domu. Mój Boże, nie mam domu. Powinnam zasnąć i nie myśleć o niczym..." Nie ma konfitur, które lubiła smażyć w mosiężnej misce, miskę z całego dobytku ze sobą zabrała, nie ma gąsiorów wina ani nalewek w piwniczce, nie ma beczek z kiszoną kapustą, którą Nikołka Białorusin ugniatał bosymi stopami, nie ma lampki z abażurem, nie ma męża.<br>Tak bardzo chciała urodzić jeszcze córeczkę - wówczas, tam, kiedy mieli swój dom, budyneczek z pięterkiem, w którym odnajmowali cały parter, przy wąziutkiej uliczce Piaskowej, cichej bardzo. Ileż by oddała za to, gdyby mogła stanąć znów w oknie i, zerkając w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego