Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
żadnego ze swych poprzedników. Tamci byli
młodymi suplentami, których los rzucał po najbardziej nieprzewidzianych przedmiotach,
i gdy każdy z nich marzył o wykładach propedeutyki filozoficznej albo o godzinach
historii czy polskiego w ósmej klasie, uśmierzano ich polot koniugacją łacińską.
Ten zaś miał to już poza sobą. Nie sądził, żeby koniugacja ujarzmiała ducha
ludzkiego; taki pogląd był gotów uważać za niewłaściwe pojmowanie etymologii
tego wyrazu. Uznawał fakt, że ludzie nie przynoszą na świat wiadomości zawartych
w "zwięzłej gramatyce języka łacińskiego", co jest godne ubolewania, ale co
da się naprawić między dziesiątym a dwunastym rokiem życia. Cztery następne
lata wystarczały do zapełnienia dalszych
żadnego ze swych poprzedników. Tamci byli <br>młodymi &lt;orig&gt;suplentami&lt;/&gt;, których los rzucał po najbardziej nieprzewidzianych przedmiotach, <br>i gdy każdy z nich marzył o wykładach propedeutyki filozoficznej albo o godzinach <br>historii czy polskiego w ósmej klasie, uśmierzano ich polot koniugacją łacińską. <br>Ten zaś miał to już poza sobą. Nie sądził, żeby koniugacja ujarzmiała ducha <br>ludzkiego; taki pogląd był gotów uważać za niewłaściwe pojmowanie etymologii <br>tego wyrazu. Uznawał fakt, że ludzie nie przynoszą na świat wiadomości zawartych <br>w "zwięzłej gramatyce języka łacińskiego", co jest godne ubolewania, ale co <br>da się naprawić między dziesiątym a dwunastym rokiem życia. Cztery następne <br>lata wystarczały do zapełnienia dalszych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego