człowiek, który śnić się będzie do końca życia.<br>- Co ty tu wystrajasz, nieudałota, po nocy? - rozległ się naraz schrypnięty od snu głos pani Linsrumowej. Polek wzdrygnął się raptownie.<br>- Do szkoły rysuję - mruknął. Pani Linsrumowa poszukała zapałek, jęła rozpalać w piecu. Dziadzia wzuł buty, przybijając nimi energicznie o ziemię, następnie sięgnął ukradkiem za firankę, gdzie stała flaszka z nalewką pieprzową.<br>- Isz go, jaki bojki do roboty, może, da Bóg, odmieni się przeklęty - szepnęła pani Linsrumowa, obserwując pracującego pilnie Polka.<br>Idąc do szkoły Polek usiadł na starym kopcu granicznym koło klasztoru, aby odpocząć trochę i ponownie upewnić się, że trud jego nie był