Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Klaudiuszu, Klaudiuszu... - stęknął "drugi", którego nagły, basowy dźwięk przestraszył.
- Tak, w ogóle to Pan Bóg was stworzył, ale teraz żałuje - odpowiedział "pierwszy" ni w pięć, ni w dziewięć. Należało uśmiechnąć się, słysząc tę beznadziejnie powtarzaną przygaduszkę. Stary dostawał wówczas lepszego humoru. Jurek uścisnął na pożegnanie poduszkowatą dłoń szefa, wręczoną z umiarem, z godnością.
"Podał rękę - myślał Jurek. - Coś nie tak...
Myślał oprócz tego: "a jednak poznali się na mnie". Ponieważ zadowolenie jest niepełne, jeśli nie dzieli się go z nikim, oczekiwał niecierpliwie na obiadowy dzwonek. A i później nie należało odzywać się bez wyraźnej potrzeby, aż do chwili, kiedy chleb zostanie
Klaudiuszu, Klaudiuszu... - stęknął "drugi", którego nagły, basowy dźwięk przestraszył.<br>- Tak, w ogóle to Pan Bóg was stworzył, ale teraz żałuje - odpowiedział "pierwszy" ni w pięć, ni w dziewięć. Należało uśmiechnąć się, słysząc tę beznadziejnie powtarzaną przygaduszkę. Stary dostawał wówczas lepszego humoru. Jurek uścisnął na pożegnanie poduszkowatą dłoń szefa, wręczoną z umiarem, z godnością.<br>"Podał rękę - myślał Jurek. - Coś nie tak...<br>Myślał oprócz tego: "a jednak poznali się na mnie". Ponieważ zadowolenie jest niepełne, jeśli nie dzieli się go z nikim, oczekiwał niecierpliwie na obiadowy dzwonek. A i później nie należało odzywać się bez wyraźnej potrzeby, aż do chwili, kiedy chleb zostanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego