rozdzielić nas może tylko śmierć.<br>Przecież nieraz nocą szukałem jej senną dłonią. Chciałem, żeby była - zawsze, zawsze. A ten podły strach, kiedy powiedziała, że spodziewa się dziecka? Czy wtedy mniej kochałem? Nie. Więc czego się zatrwożyłem, czyżbym się bał powiedzieć wobec świata, że tę kobietę sobie wybrałem, że to moja umiłowana. Czyżby to było uczucie, które boi się blasku dnia i świadków? Unika "komplikacji''? Nawet ci, którzy dawno nie żyją ze swymi żonami i mają kochanki, skwapliwie wystąpią w roli oskarżycieli, osądzą mnie, potępią... No, to co? Nie wytrzymam ciśnienia? Minie rok i świat zapomni. Miłość, która nie ocaleje w ciągu