nie jest bynajmniej przedsięwzięciem nowym, nie jest żadnym odkrywaniem Ameryki. Przeciwnie, jest to rzecz stara jak świat, a w każdym razie stara jak kultura wywodząca się z Grecji. Ten pierwiastek nosił w dziejach najrozmaitsze nazwy. Nazywano go rozumem, dajmonionem, common sensem, kategorycznym imperatywem, instynktem moralnym - zależnie od epoki, od rozwoju umysłowości i języka. I chociaż obowiązywały różne wiary i różne prawa, poparte siłą miecza, niejeden Sokrates w imię tego mglistego, przedziwnie niepewnego głosu wypijał truciznę, niejeden z humanistów umierał na stosie. A jeszcze nie dalej jak wczoraj Aldous Huxley, którego Drwiący Piłat jest tak przygnębiającą i przykrą lekturą (gdyż odsłania słabość