na uczelnie nie wprowadzono w to miejsce rzetelnych i solidnych kursów z takich dyscyplin wiedzy jak filozofia, socjologia, ekonomia czy politologia, lecz... wyeliminowano je lub zredukowano do szczątkowych wymiarów. To tak jakby po 1989 r. zlikwidowano Sejm, bo kiedyś uchwalano w tej izbie stalinowskie ustawodawstwo lub telewizję publiczną, bo dawniej upowszechniała kłamstwa. Tym sposobem od kilku już lat trwa swoista degradacja intelektualna polskiej młodzieży akademickiej. We wszystkich krajach Zachodu, podobnie jak w przedwojennej Polsce, filozofia jest obowiązkowym przedmiotem dla uczniów szkół średnich, w obecnej Polsce można nic o niej nie wiedzieć i zostać magistrem! Ba, inżynier niekoniecznie musi w swojej edukacji