Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
lala, nie trzeba wam mówić. Nasz minister nie lubi improwizacji, solidna robota, od podstaw, że tak powiem. No to cześć pracy, towarzyszu, gdyby co, to jak w dym - odłożył słuchawkę.
Odezwała się tylko telefonistka powiatówki:
- Rozmowa skończona, czy obciążyć instytut?
- Nie wiem, jak to się robi, pierwszy raz korzystam z uprzejmości... - bełkotałem zaskoczony. Nagle usłyszałem głos komendanta Kropidły:
- Dobra jest, Zuzia, nie bądź taka formalistka, widzisz, że sprawy państwowej wagi. Nie będziemy się tu liczyć za przeproszeniem jak jewreje... No to macie sprawę etatów z głowy - zwrócił się do mnie. - Towarzysz Korbas z towarzyszem Zagajewiczem potrafią tak tę skomplikowaną sprawę załatwić
lala, nie trzeba wam mówić. Nasz minister nie lubi improwizacji, solidna robota, od podstaw, że tak powiem. No to cześć pracy, towarzyszu, gdyby co, to jak w dym - odłożył słuchawkę. <br>Odezwała się tylko telefonistka powiatówki: <br>- Rozmowa skończona, czy obciążyć instytut? <br>- Nie wiem, jak to się robi, pierwszy raz korzystam z uprzejmości... - bełkotałem zaskoczony. Nagle usłyszałem głos komendanta Kropidły: <br>- Dobra jest, Zuzia, nie bądź taka formalistka, widzisz, że sprawy państwowej wagi. Nie będziemy się tu liczyć za przeproszeniem jak jewreje... No to macie sprawę etatów z głowy - zwrócił się do mnie. - Towarzysz Korbas z towarzyszem Zagajewiczem potrafią tak tę skomplikowaną sprawę załatwić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego