Ewelina starała się przewidzieć wszystkie możliwe scenariusze, w tym także ten, że Walczak będzie się starał ją zastraszyć. Proszę bardzo, myślała, ja już się naprawdę niczego nie boję... <br>Myliła się. Kiedy Walczak zadzwonił i poprosił ją o spotkanie, była zdecydowana wydać mu wojnę. Wstał na jej widok od stolika z uprzejmym uśmiechem. <br>- A jednak kawa nas nie ominęła - rzekł. - Jak w starym przysłowiu, co się odwlecze, to nie uciecze.<br>Ale ten żartobliwy ton zniknął, kiedy przystąpił do rzeczy. Oznajmił Ewelinie, że wiedział od razu, już wtedy w parku, z kim ma do czynienia, nie sądził jednak, że Ewelina swoją rozgrywkę tak