mieli strach w oczach, gore, powtarzali, gore, niech nas Allach strzeże, gore! Później zaturkotały furki, pełne płaczących dzieciaków i Kazaszek uwożących dobytek przed zgubą. Uciekał cały auł, zwinąwszy jurty z wielbłądzich skór, zostawiwszy na pastwę płomieni opustoszałe lepianki. Biegły psy z wywieszonymi jęzorami. Step płonie! Step w ogniu!<br><br><br>Naczelnik daremnie usiłował dodzwonić się do kierownictwa budowy, które mieściło się na siedemnastym kilometrze przy kolei, w tak zwanym Nowym Depo, ale stamtąd nadchodziła pożoga i połączenie było przerwane. Klął i walił pięścią w stół. Dopadł wreszcie kogoś w słuchawce na kierunku zachodnim, kustanajskim.<br>- Tu budowa na Ubaganie! Budowa na Ubaganie - wołał. - Idzie