Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wstaje! Wstaje do pierwszego toastu.
Nikt jeszcze nie ośmielił się uprzedzić gospodarza.
Nie spodziewano się toastów.
Toteż kiedy Franek podnosi się z trudem, wspierając łapska o brzeg stołu - robi się nagła cisza.
Franek niby się uśmiecha, ale twarz ma bladą, ociera czoło, przez usta przelatuje grymas bólu.
Mimo to znów uśmiecha się do nas, mądry i przyjazny: - Żegnamy się dziś... - mówi. - Żegnamy się, drodzy moi...
Stoi ponad wszystkimi - opięty gorsetem, ze zdeformowanymi rysami, z uśmiechem wielce już dalekim - i wznosi nalany do pełna kielich.
Jeszcze chwila, a cisza z milc zącej przemieni się w martwą: co on mówi?! "Żegnamy się dziś, drodzy
wstaje! Wstaje do pierwszego toastu.<br>Nikt jeszcze nie ośmielił się uprzedzić gospodarza.<br>Nie spodziewano się toastów.<br>Toteż kiedy Franek podnosi się z trudem, wspierając łapska o brzeg stołu - robi się nagła cisza.<br>Franek niby się uśmiecha, ale twarz ma bladą, ociera czoło, przez usta przelatuje grymas bólu.<br>Mimo to znów uśmiecha się do nas, mądry i przyjazny: - Żegnamy się dziś... - mówi. - Żegnamy się, drodzy moi...<br>Stoi ponad wszystkimi - opięty gorsetem, ze zdeformowanymi rysami, z uśmiechem wielce już dalekim - i wznosi nalany do pełna kielich.<br>Jeszcze chwila, a cisza z milc zącej przemieni się w martwą: co on mówi?! "Żegnamy się dziś, drodzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego