własnego <br>życia, że stawało się dla niej jakieś dziwnie <br>obce, że musiała żałować każdego zwierzenia! <br><br><br>Bo Adela, mimo że nie lubiła ludzi, to miała zawsze kilku <br>znajomych, których naprawdę mocno kochała, tak że <br>na tę jej miłość można było liczyć! I jeżeli <br>inni ludzie byli dla niej niczym wobec "przyszłego ustroju", <br>to przecież przynajmniej ten "przyszły ustrój" <br>był dla niej taki prawdziwy, jak chleb, jak kartofle, jak matka, <br>jak praca, no, jak całe życie! <br><br>Ale u Krysi wszystko było skłamane. I przyszły ustrój, <br>i ludzie, i całe życie. Może to nie była zresztą <br>jej wina. Może ją tak wychowali. Może to