dach, ma pracę, pracę czystą i lubianą. Zarabia więcej niż na placu drzewnym siekierą. W partii jest ze wszystkimi na blachę. Wiedzą gdzie trzeba, że można na nim polegać. Towarzysze szanują go i cenią, i zupełnie inaczej się czują, gdy jest z nimi w czasie niebezpiecznego zadania, bo się już utarło, że z Bidą dobrze się robi, idzie za nim ten głos uznania i wiary - Szczęśniak!<br>Uśmiechnął się tylko na to swoje zatracone, psiamać, szczęście, i łapał robotę, i ganiał wszystko jedno z czym i dokąd, byle dalej od Madzi, od myśli czczych i ociemniałych, co by to było, gdyby ona