Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 13
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
i komentarze tyczące tych sensacji stanowczo nie powinny się zdarzyć. Mam niejasne poczucie, że nawet ten felieton nie powinien być naznaczony zbyt silną zdarzeniowością.

Weźmy samą kwestię wyjścia tygrysów z cyrku. Jest to kwestia wciąż nierozstrzygnięta. Jedni powiadają, że tygrysy jakimś sobie tylko znanym sposobem same wyszły na wolność. Inni utrzymują, że zwierzęta przebiegle wykorzystały niedopatrzenie odpowiednich funkcjonariuszy i przez niedomkniętą furtkę skwapliwie wyszły na wolność. Są też domysły, że tygrysy miały pomocników z zewnątrz, że na przykład uwolnili je (wypuścili na wolność) jacyś poszkodowani na umysłach ekolodzy albo że klatki pootwierali dla jaj jacyś niestrudzeni facecjoniści. Wersja, że tygrysy działały
i komentarze tyczące tych sensacji stanowczo nie powinny się zdarzyć. Mam niejasne poczucie, że nawet ten felieton nie powinien być naznaczony zbyt silną &lt;orig&gt;zdarzeniowością&lt;/&gt;.<br><br>Weźmy samą kwestię wyjścia tygrysów z cyrku. Jest to kwestia wciąż nierozstrzygnięta. Jedni powiadają, że tygrysy jakimś sobie tylko znanym sposobem same wyszły na wolność. Inni utrzymują, że zwierzęta przebiegle wykorzystały niedopatrzenie odpowiednich funkcjonariuszy i przez niedomkniętą furtkę skwapliwie wyszły na wolność. Są też domysły, że tygrysy miały pomocników z zewnątrz, że na przykład uwolnili je (wypuścili na wolność) jacyś poszkodowani na umysłach ekolodzy albo że klatki pootwierali dla jaj jacyś niestrudzeni facecjoniści. Wersja, że tygrysy działały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego