Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
na biurku zostawię dwadzieścia złotych i uprzejmy liścik.
Pani Romeyowa powzięła inny projekt. Nic jeszcze na razie nie mówiła, ale oczy błyszczały jej zadowoleniem i jadła prędko, wcale nie zwracając uwagi na to, co je.
Osy latały nad miodem. Duże psy Huberta, dog i pointer*, leżały spokojnie na żwirze tarasu, uważne i wyczekujące.
Potem chodzili razem po parku, ale matka ciągle jeszcze nie chciała mówić o swoim projekcie.
Zbaczała ze ścieżek i wyrywała chwasty spomiędzy krzewów i trawy. Mówiła także, że musi ustawicznie walczyć z furmanem, który chce, ażeby trawniki wysoko rosły, aby mieć siano dla koni. Mówiła, że to nie
na biurku zostawię dwadzieścia złotych i uprzejmy liścik. <br>Pani Romeyowa powzięła inny projekt. Nic jeszcze na razie nie mówiła, ale oczy błyszczały jej zadowoleniem i jadła prędko, wcale nie zwracając uwagi na to, co je. <br>Osy latały nad miodem. Duże psy Huberta, dog i pointer*, leżały spokojnie na żwirze tarasu, uważne i wyczekujące. <br>Potem chodzili razem po parku, ale matka ciągle jeszcze nie chciała mówić o swoim projekcie. <br>Zbaczała ze ścieżek i wyrywała chwasty spomiędzy krzewów i trawy. Mówiła także, że musi ustawicznie walczyć z furmanem, który chce, ażeby trawniki wysoko rosły, aby mieć siano dla koni. Mówiła, że to nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego